Skandynawia - zagłębie odzieży z drugiej ręki
Sklepy z odzieżą używaną pojawiły się w naszym kraju w latach dziewięćdziesiątych. Początkowo podchodzono do nich nieco niepewnie, jednak szybko zdobyły ogromną sympatię Polaków, którzy przekonali się, że można w nich dostać prawdziwe odzieżowe perełki w niskich cenach. Na początku zwane ciucholandami lub lumpeksami, szybko zyskały bardziej elegancką i nobilitującą nazwę second handów. Spotykamy je we wszystkich miastach, a ich właścicielami są już nie tylko prywatni przedsiębiorcy dzierżawiący na ten cel malutkie sklepiki. Coraz częściej mamy do czynienia z wielkopowierzchniowymi sklepami sieciowymi, które oferują ogromne ilości odzieży, wśród której można zaleźć rzeczy godne światowych wybiegów, często jeszcze z metkami. I pewnie niekiedy zastanawiamy się, skąd się ona wzięła.
Właściciele sklepów z odzieżą używaną zaopatrują się w nią najczęściej w hurtowniach lub też sprowadzają bezpośrednio z zagranicy. Wśród państw, które górują na liście potentatów odzieży używanej są kraje skandynawskie, które można nazwać prawdziwym zagłębiem odzieży z drugiej ręki. Dzieje się tak dlatego, że Szwedzi i Norwegowie kochają ubrania wysokiej jakości i często je wymieniają. Ich styl życia, a także znacznie wyższy od naszego status materialny powodują, że po jednym lub dwóch sezonach wymieniają garderobę na nową, a zupełnie niezniszczone jeszcze rzeczy oddają na cele charytatywne lub też przekazują do sklepów z odzieżą używaną. Wynika to z ich praktycznej natury, mimo zasobnych portfeli nie lubią bowiem marnotrawstwa. Z tego powodu dociera do nas markowa odzież używana, która cieszy się ogromnym powodzeniem właśnie ze względu na jakość. Są to najczęściej ubrania znanych marek modowych, wśród których można natrafić na prawdziwe białe kruki. Możemy je dostać już nie tylko stacjonarnie, ale też w sklepach internetowych, co wpływa na bezpieczeństwo i wygodę zakupów.